niedziela, 22 maja, 2022
katolicy.net.pl
No Result
View All Result
  • Login
  • News
  • Filmy
  • Prawdy wiary
  • Biblia
  • Duchowość
  • Problemy charyzmatyczne
  • Cuda eucharystyczne
    • Polska
    • Austria
    • Belgia
    • Argentyna
    • Kolumbia
    • Francja
    • Egipt
    • Chorwacja
  • Pytania
  • Świadectwa wiary
  • Ateizm
    • Karol Fjałkowski
    • Łukasz Wybrańczyk
  • Życie społeczne
  • News
  • Filmy
  • Prawdy wiary
  • Biblia
  • Duchowość
  • Problemy charyzmatyczne
  • Cuda eucharystyczne
    • Polska
    • Austria
    • Belgia
    • Argentyna
    • Kolumbia
    • Francja
    • Egipt
    • Chorwacja
  • Pytania
  • Świadectwa wiary
  • Ateizm
    • Karol Fjałkowski
    • Łukasz Wybrańczyk
  • Życie społeczne
No Result
View All Result
katolicy.net.pl
No Result
View All Result
Home Prawdy wiary

Piekło i Niebo w opisach mistycznych: św. Teresy z Avila, Św. Jan od Krzyża

Mistycy to ludzie szczególni: Boga najbliżsi, Bogiem żyjący i dopuszczani do Jego tajemnic. Bóg jest ich pasją, życiem i śmiercią. Stają na granicy przepaści pomiędzy widzialnym i niewidzialnym, by kosztować i rozkoszować się szczęściem zastrzeżonym. Dzięki nim burzony jest "zwyczajny" porządek rzeczy. Budzi się niepokój, który kwestionuje to, co dotychczasowe. Nasza wiara wydobywa się z uśpienia, zostaje rozbudzona i umocniona. Warto sięgać po pisma mistyków, bo ich słowa płomienne i szalone z miłości potrafią rozniecić Boski ogień.

Fargo by Fargo
01/11/2021
in Prawdy wiary
Reading Time: 9 mins read
0
Piekło i Niebo w opisach mistycznych: św. Teresy z Avila, Św. Jan od Krzyża
Podaj dalejPodaj dalejPodaj dalejPrześlij dalej

READ ALSO

Biblia jasno opisuje Piekło jako stan po śmierci. Wierzysz czy nie?

Marek Piotrowski: Piekło – trudny dar Boga

Obserwuj zmiany we wpisie
( 0 Obserwujących: )
X

Obserwuj zmiany we wpisie

E-mail : *

Bóg mistyków

Mistyk o wiele głębiej zna Boga, gdyż często On sam odsłania prawdę o sobie, mówiąc językiem tajemnic. Jak notuje polska mistyczka, s. Faustyna w swym Dzienniczku, Pan dał jej poznać swą świętość tak wielką, że drżą przed Nim wszystkie potęgi i moce. “Duchy czyste zasłaniają swoje oblicze i pogrążają się w nieustannej adoracji, a jeden ich tylko wyraz największej czci, to jest – Święty… Świętość Boga rozlana jest na Kościół Boży i na każdą w nim żyjącą duszę”. Następnie św. Faustyna poznała Jego sprawiedliwość: “Sprawiedliwość Jego jest tak wielka i przenikliwa, że sięga w głąb istotnej rzeczy i wszystko wobec Niego staje w obnażonej prawdzie”. Wreszcie, poznała Jego Miłosierdzie, “zrozumiałam, że największym przymiotem jest miłość i Miłosierdzie. Ono łączy stworzenie ze Stwórcą. Największą miłość i przepaść miłosierdzia poznaję we Wcieleniu Słowa w Jego odkupieniu” (Dzn 180)[1].

Gdzie się ukryłeś?

Św. Jan od Krzyża, hiszpański mistyk z XVI w., przedstawiając Boga, odwoływał się do bogatej symboliki oblubieńczej wywodzącej się z Pieśni nad pieśniami, do której też nawiązywał Chrystus w swych przypowieściach, mówiąc o oblubieńcu czy panu młodym (np. Mt 9, 15). Bóg staje przed człowiekiem w relacji bezpośredniości, jako Osoba wobec osoby, jako Oblubieniec szukający zażyłości, wydając się jak Umiłowany – umiłowanej, co odpowiada najgłębszym aspiracjom człowieka. Człowiek mistyczny zostaje zaskoczony uprzedzającą miłością, następnie zostaje zraniony tak głęboko, że umiera z miłości.
W Pieśni duchowej św. Jana od Krzyża znajdujemy słowa: “dusza rozmiłowana w Słowie, Synu Bożym, swym Oblubieńcu, pragnąc złączyć się z Nim przez jasne i istotne widzenie, daje wyraz swym udrękom miłosnym. Skarży się na Jego nieobecność. Zraniona bowiem głęboko przez Umiłowanego, dla którego opuściła wszystko i wyzuła się z siebie samej, musi jeszcze żyć z dala od Niego, gdyż On nie uwalnia jej z więzów śmiertelnego ciała, aby się mogła radować Nim w wiekuistej chwale. Pyta więc: “Gdzie się ukryłeś?”” (PD 1, 2)[2].

Zjednoczenie, którego szuka dusza jest zwane w teologii mistycznej małżeństwem duchowym. W Drodze na Górę Karmel czytamy: “Zjednoczenie to dokonuje się wtedy, gdy Bóg wyświadcza duszy tę nadprzyrodzoną łaskę, że wszystko, co Bóg i dusza posiada, staje się jednym w przemianie uczestniczącej. Dusza wydaje się wtedy być więcej Bogiem niż duszą i w rzeczy samej jest Bogiem przez uczestnictwo, choć oczywiście jej byt naturalny jest tak odrębny od bytu Bożego, jak i przed zjednoczeniem, podobnie jak ta tafla szklana jest czymś innym niż promień, który ją prześwietla” (DGK II 5, 7)[3].

Miłość zjednoczenia

Miłość zjednoczenia nazywa Jan “winem upojnym”. Niebo polega na obcowaniu z Bogiem w najbardziej intymnych przestrzeniach człowieczych i Boskich. Duch Święty upaja duszę “słodkim, rozkosznym i mocnym winem miłości, nazywanym tu winem wytrawnym. Wino wytrawne przyrządza się z licznymi i różnymi wonnymi i mocnymi korzeniami. […] Wino to, przyprawione wybornymi ziołami z taką siłą i obfitością słodyczy, tak upaja duszę w tych Boskich nawiedzeniach, że z wielką skutecznością i siłą unoszą się w niej ku Bogu zapachy albo wonie uwielbienia, miłości, czci itd. Prócz tego budzą się w niej przedziwne pragnienia działania i cierpień dla Boga” (PD 25, 7)[4].

Dla św. Teresy z Avila, współczesnej Janowi od Krzyża, już od wczesnej młodości, jednym z najbardziej zachwycających i mocnych słów było: na zawsze[5] (Ż 1, 4). Według tych słów żyła i jeżeli coś zaczynała, chciała temu nadać pieczęć Boskiej wieczności. Sam dotyk wieczności wyzwalał najbardziej subtelne reakcje. Po spotkaniu z Bogiem to, co doczesne, materialne, wydaje się dalekie i mało interesujące. Teresa wyznawała: “wypowiedzieć nie mogę tego, co dusza czuje, gdy Pan odkrywa przed nią tajemnice i łaskawości swoje. Jest to rozkosz tak przewyższająca wszelkie rozkosze, jakie umysł ludzki na tej ziemi pojąć zdoła, iż dusza, która jej zakosztowała, słusznie się brzydzi uciechami tego życia, które wszystkie razem zebrane samym są błotem. Wzdryga się ze wstrętem na myśl równania ich, chociażby miała używać ich bez końca, z tymi rozkoszami, którymi Pan ją nasyca. A przecież rozkosze te są tylko jedną kroplą z tej wielkiej i bystrej rzeki wesela bez miary, która nas czeka w wieczności” (Ż 27, 12)[6].

Teresa była zachwycona człowieczeństwem Chrystusa. Pisała: “Pewnego dnia, gdy byłam na modlitwie, podobało się Panu ukazać mi w sposób widoczny same tylko ręce swoje, a był to widok tak zachwycający, że nie mam słów na opisanie go. […] W kilka dni później ujrzałam Boskie Jego oblicze, które mnie pięknością swoją jakby całe pochłonęło” (Ż 28, 1)[7] . A nieco dalej konstatuje: “chociażby w niebie nie było innej rozkoszy dla oczu, niż widok tej wielkiej piękności ciał uwielbionych, a zwłaszcza Człowieczeństwa Pana naszego Jezusa Chrystusa, to jedno już byłoby niewypowiedzianą chwałą i szczęśliwością” (Ż 28, 3)[8].

Wizje piekła

Bóg prowadzi mistyków różnymi drogami, czasem ukazując niebezpieczeństwa, czasami właściwą ścieżkę. Bywa, że wychowuje przez przerażenie, pokazując prawdę o ostatecznym nieszczęściu, jakim jest piekło. Istnienie piekła jest potwierdzeniem przeklętego życia, osadzenia w ostatecznym złu. Piekło to miejsce, czy też nie-miejsce, w każdym razie przeklęte, gdzie króluje nieuchronnie jedynie nienawiść i rozpacz utraconego dobra. Piekło to miejsce, czy też nie-miejsce zbudowane z zawziętej odmowy wobec Boga, pogardy dla Niego i dla wszystkiego, co dobre, ostatecznie też i dla siebie. To utrwalenie w złu, życie w wieczystym konaniu, w rozkładzie, pośród demonów zła, którzy jeszcze bardziej przydają cierpień.
W drugiej tajemnicy fatimskiej czytamy słowa s. Łucji: “Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu”[9].

Doświadczenie trwogi

Teresa z Avila również doświadczyła trwogi piekła. W Księdze życia pisała: “Jednego dnia w czasie modlitwy znalazłam się cała… w duchu przeniesioną do piekła. […] Wejście przedstawiło mi się na kształt długiej i wąskiej uliczki, albo raczej na kształt bardzo nisko sklepionego, ciemnego i ciasnego lochu. Na spodzie rozpościerało się błoto wstrętnie plugawe, wydające ze siebie woń zaraźliwą i pełne gadów jadowitych. Na końcu wejścia wznosiła się ściana z zagłębieniem w środku, podobnym do szafy ściennej; w tę ciasnotę ujrzałam się nagle wtłoczona. […] Czułam w duszy swojej ogień, na określenie którego, jakim jest i jak na duszę działa, nie staje mi ani wyrazów, ani pojęcia, a przy tym w ciele cierpiałam boleści nie do zniesienia. […] Lecz wszystka ta okropna męka ciała niczym jest znowu w porównaniu z męką duszy. Jest to takie konanie, taki ucisk, takie jakby duszenie się, takie dojmujące strapienie i takie gorzkie rozpaczliwe znękanie, że nie wiem, jakimi słowami to wszystko określić. Choćbym to nazwała nieustającym śmiertelnym konaniem, mało by jeszcze tej nazwy, bo w konaniu śmiertelnym siła większego duszę od ciała odrywa, tu zaś dusza sama chciałaby się wyrwać z siebie, i sama siebie rozdziera. […] czułam, że się palę, że jestem jakby targana i sieczona na sztuki.

Tak jest, powtarzam: ten ogień wewnętrzny i ta rozpacz duszy, ta jest męka nad wszelkie męki najsroższa. Nie ma pociechy ani nadziei pociechy w tym okropnym, wonią zaraźliwą przesiąkłym więzieniu. Nie ma gdzie usiąść ani się położyć w tym ciasnym jakby ucho igielne zagłębieniu ściany, do którego byłam wtłoczona. I sameż te ściany, straszliwe na wejrzenie, ciężarem swoim przygniatają i dławią. Nie ma tam światła, wszędy dokoła ciemności nieprzeniknione. A jednak, choć nie ma światła i nie rozumiem, jak to być może, oko przecie widzi wszystko, cokolwiek może być przykrego ku widzeniu i przerażającego dla wzroku” (Ż 32,1-3)[10].

Nie doświadczyła tego jednak, by żyć w przerażeniu i bezradności, ale by znając prawdę zrobić wszystko, by siebie i innych uratować. Tego rodzaju piekielna wizja ma jedynie na celu, by “poczęła się… ta boleść niewypowiedziana, jakiej doznaję na widok tylu dusz idących na potępienie… i żarliwe żądze poświęcenia siebie dla zbawienia dusz, bo czuję to w sobie z pewnością niewątpliwą, że dla wybawienia choćby jednej od takich strasznych mąk, tysiąc razy ochotnie ofiarowałabym się na śmierć” (Ż 32,6)[11]. Prawdziwa mistyka i Kościół wizjami piekła nie chce nikogo pognębiać czy zatrważać, lecz wobec ostatecznej ludzkiej biedy i nieszczęścia, chce dokonać wszystkiego co możliwe, by uratować człowieka od ostatecznej przegranej. Wobec wieczystej tragedii, w miejscu, czy też w nie-miejscu, gdzie, jak mówi Chrystus, “robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie” (Mk 9, 43), Kościół mobilizuje wszystkie środki, zwłaszcza ofiarę samego Chrystusa, by ogarnąć historię człowieka Boskim Miłosierdziem. Ostatecznie bowiem, w rzeczywistości piekła, nie będą skuteczne zabiegi bagatelizowania, ośmieszania, czy racjonalnego uzasadnienia, że piekło to wymysł, by trzymać kogoś w ryzach. Ryzy demonów nie znają żadnej litości. Jeżeli Kościół powraca do tematu piekła, to po to, by odsłonić ostateczne prawdy. Gdy mistyka ogarnia czeluść piekła w “nocach ciemnych”, chce ocalić wszystkich.

Wizje nieba

Na antypodach leży szczęśliwe myślenie o niebie. Niebo w teologii rozumiane jest jako inny rodzaj życia. Mówiąc o Bogu, mówimy o życiu, o Źródle, które zawiera metafora drzewa życia i księgi życia. Bóg, jak mówi Apokalipsa, zwycięzcy daje spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga (Ap 2, 7), czy też wpisuje go do księgi przeznaczonych do zbawienia. Z tego Chrystus nakazuje radować się uczniom: “nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” (Łk 10, 20).
To życie znajduje się w odwiecznym Logosie: “W Nim było życie” (J 1, 14). Dzięki Wcieleniu, złączeniu się Boga z ludzką naturą możemy mieć udział w życiu wiecznym poprzez tajemnicę nowych narodzin – zupełnie różnych od naturalnych – poprzez wiarę i chrzest. W nowych narodzinach życie wieczne jest już obecne w nas: “Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne” (J 3, 36; por. J 6, 47). “Świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu” (1 J 3, 15).

Bytowanie w realiach społeczności niebieskiej będzie przede wszystkim nową, wyższą formą życia. Życie wieczne dotyczy obfitości życia, jego ubogacania. Życie wieczne wiąże się z dwiema kategoriami: życiem bez końca oraz doskonałym posiadaniem. Tradycyjnie życie wieczne ukazywane jest jako ukojenie poszukiwań, pragnień, jako spoczynek w Bogu, w pełni Jego życia, jako stan całkowitego spokoju umysłu.

Niebo rozumiemy po pierwsze, jako mieszkania, które są przygotowane w domu Ojca (J 14, 2); wieczne przybytki (Łk 16, 9); mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie (2 Kor 5, 1). Po drugie, jako ucztę weselną, zaproszenie, zwołanie na ucztę (Mt 22, 3). Wreszcie, jako nagrodę dla zwycięzcy – niewiędnący wieniec chwały (1 P 5, 4).

Wielu świętych ma jednak całkiem osobową wizję nieba. Jest nim sam Chrystus. Pierwsza święta z Chile, św. Teresa de los Andes pisze: “On jest moim nieskończonym bogactwem, moim szczęściem, moim niebem”. Bł. Elżbieta z Dijon tak rozumie niebo: “budzić się w Miłości, poruszać się w Miłości, zasypiać w Miłości, dusza w Jego Duszy, serce w Jego Sercu, oczy w Jego Oczach” (List 178)[12] .

Niebo ma imię szczęścia, imię miłości miłosiernej, jest życiem duszy. Św. Faustyna zaświadcza: “Poznałam Cię o Boże, jako źródło miłosierdzia, którym ożywia się i karmi wszelka dusza. O, jak wielkie jest Miłosierdzie Pańskie, ponad wszystkie przymioty Jego; miłosierdzie jest największym przymiotem Boga, wszystko, co mnie otacza, o tym mi mówi. Miłosierdzie jest żywotem dusz, litość Jego jest nieprzebrana. O Panie, patrz na nas i postępuj z nami według litości Twych niepoliczonych, według wielkiego miłosierdzia Twego” (Dzn 611)[13] .

Jedną z dynamicznych wizji nieba przedstawia św. Grzegorz z Nyssy, pisarz mistyczny z IV w. Mówi on o epektasis – niewyczerpalności palącej tęsknoty, co oznacza, iż dusza nieustannie tęskni za Bogiem, nieustannie wytęża ku Niemu siły. Święty pisze, że Oblubienica rozdzierana jest coraz bardziej palącą tęsknotą poznania i miłowania Boga. Epektaza oznacza nieustanne dążenie do Boga, którego nieskończoność sprawia, że i podążanie człowieka nie ma końca.

Pragnienie staje się zarazem pokorną prośbą uczestnictwa i jednocześnie bezsilnością stworzenia, ponieważ to, co jawi się w pragnieniu jako upragnione, jest nie tylko nieuchwytne, ale i nieskończenie przerasta samo pragnienie. W niebie narasta rozkosz uczestniczenia w coraz większych dobrach. Rozkosz duszy jest źródłem ciągłego odnawiania się coraz większego pragnienia i samo uczestnictwo w dobrach nie przestaje intensyfikować jego żaru. Niebo to nigdy niezaspokojone pragnienie posiadania Go. Ciągły postęp w nieskończoności jest nieustannym wyprzedzaniem samego pragnienia, “niewyczerpaną przemianą”, warunkującą antynomiczne doświadczenie bliskości Bożej, pisze P. Evdokimov.

Jest święta tak niecierpliwa w miłości, że chce roznosić niebo po ziemi, zapewniając, że “niebem moim będzie czynić dobrze na ziemi”. Gdzie indziej tłumaczy: “Myślę o dobru, które chciałabym spełnić po śmierci: starać się o chrzest dzieci, pomagać księżom, misjonarzom, całemu Kościołowi”[14] . To Teresa od Dzieciątka Jezus. Zapowiadana lawina róż łask zalewa od ponad stu lat tych, którzy chcą uczestniczyć w tym misterium. A Teresa nie jest małoformatową wyrobnicą. Teresa zrozumiała, że bez miłości nie ma przepowiadania, nie ma męstwa męczenników, ani mądrości teologów, nie ma po prostu Kościoła. Niebem jest Miłość, która podtrzymuje wszystko przy życiu.

Język ostatecznego zamieszkania

Mówienie o niebie i piekle, to język ostatecznego zamieszkania. Można bowiem zamieszkać albo pośród demonów, albo pośród świętych Boga. Tertium non datur. Istnieje niebezpieczna iluzja, że przestrzeń ludzka jest duchowo neutralna. Mówią niektórzy: często żyje się bez Boga, ale jest się poczciwym, szlachetnym, a nawet dobroczynnym. To jedno z największych kłamstw: jeśli człowiek nie żyje świadomie dla Boga i Bogiem, chcąc, nie chcąc – dryfuje w stronę demonicznego wymiaru, a jego dom wypełniają powoli demony. Cóż dopiero, kiedy żyje się świadomie przeciw Bogu.

o. Marian Zawada OCD

Print Friendly, PDF & Email
15
Tags: NieboPiekłoŚw. Jan od Krzyżaśw. Teresy z Avila

Related Posts

Prawdy wiary

Biblia jasno opisuje Piekło jako stan po śmierci. Wierzysz czy nie?

08/11/2021 - Updated on 09/11/2021
Marek Piotrowski: Piekło – trudny dar Boga
Marek Piotrowski

Marek Piotrowski: Piekło – trudny dar Boga

08/11/2021 - Updated on 09/11/2021
Jak uzyskać odpust duszom czyśćcowym? - Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Prawdy wiary

Jak uzyskać odpust duszom czyśćcowym? – Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

01/11/2021 - Updated on 02/11/2021
Next Post
Jak uzyskać odpust duszom czyśćcowym? - Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Jak uzyskać odpust duszom czyśćcowym? - Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Święci, którzy patronują Polsce - Maryja, Św. Wojciech, Św. Stanisław. Św. Stanisław Kostka, św. Andrzej Bobola

Święci, którzy patronują Polsce - Maryja, Św. Wojciech, Św. Stanisław. Św. Stanisław Kostka, św. Andrzej Bobola

Społeczności:

Newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać info o nowościach na stronie.
W razie problemów sprawdź: SPAM

Najnowsze:

Abp Viganò mocno o Wielkim Resecie, pandemii, szczepieniach i broni niekonwencjonalnej.

Abp Viganò mocno o Wielkim Resecie, pandemii, szczepieniach i broni niekonwencjonalnej.

25/11/2021 - Updated on 28/11/2021
Droga do Boga: Jak radzić sobie z pokusami? - cierpienia oczyszczające duszę

Jak radzisz sobie z oschłością w modlitwie? – cierpienia oczyszczające duszę.

16/11/2021 - Updated on 25/11/2021
Premiera pieśni Kecharitomene – łaski pełna – zespołu Laudate Deum

Premiera pieśni Kecharitomene – łaski pełna – zespołu Laudate Deum

14/11/2021
Solidarni z Libanem – wspomóż kraj św. Szarbela – dni Solidarności z Kościołem Prześladowanym.

Solidarni z Libanem – wspomóż kraj św. Szarbela – dni Solidarności z Kościołem Prześladowanym.

14/11/2021
Droga do Boga: Jak radzić sobie z pokusami? - cierpienia oczyszczające duszę

Droga do Boga: Jak radzić sobie z pokusami? – cierpienia oczyszczające duszę

13/11/2021

Dziś polecamy jeszcze:

    Translate to:

    pl Polish
    be Belarusiancs Czechen Englishfr Frenchde Germanit Italianpl Polishru Russiansk Slovakes Spanishuk Ukrainian

    O nas

    Witamy w naszym serwisie.
    Napisz do nas: kontakt@katolicy.net.pl

    Społeczność

    Ostanie wpisy:

    • Abp Viganò mocno o Wielkim Resecie, pandemii, szczepieniach i broni niekonwencjonalnej.
    • Jak radzisz sobie z oschłością w modlitwie? – cierpienia oczyszczające duszę.
    • Premiera pieśni Kecharitomene – łaski pełna – zespołu Laudate Deum
    • Solidarni z Libanem – wspomóż kraj św. Szarbela – dni Solidarności z Kościołem Prześladowanym.

    Newsletter

    Zapisz się, aby otrzymywać info o nowościach na stronie.
    W razie problemów sprawdź: SPAM
    No Result
    View All Result
    • Start
    • Biblia
    • Prawdy wiary
    • Cuda eucharystyczne
    • Duchowość
    • Problemy charyzmatyczne
    • Pytania
    • LGBT
    • Ateizm
      • Karol Fjałkowski
      • Łukasz Wybrańczyk
    • Ewangelizacja
    • Świadectwa wiary
    • Życie społeczne

    © 2022 JNews - Premium WordPress news & magazine theme by Jegtheme.

    Welcome Back!

    Sign In with Facebook
    Sign In with Google
    OR

    Login to your account below

    Forgotten Password?

    Retrieve your password

    Please enter your username or email address to reset your password.

    Log In
    Katolicy.net.pl